Wszyscy tylko narzekają .... Dwa lata do tyłu wpadliśmy ekipą i posprzątaliśmy, ustawiliśmy opony nie wspomnę o wycięciu krzaków. Niestety ktoś nie uszanował
i po kilku dniach opony były po całym placu rozrzucone i cały plac wyglądał jak po przejściu huraganu.
Co do właściciela placu to Noti się coś dowiadywał i jak dobrze pamiętam to wspominał coś że plac należy do jakiejś pani która przebywa za granicą.
Nikt tam nie urzęduje i ludzie znaleźli sobie miejsce na wysypywanie gruzu i śmieci. Ehhh
Jak mi wiadomo to raczej nie ma problemu że ktoś dzwoni i że komuś to przeszkadza.
Jest to teren prywatny nie publiczna droga a w dodatku tereny chyba przemysłowe czy jakoś tak także hałas nie gra roli
Niech każdy przeszuka swoje okolice a może wynajdzie się jakiś fajny plac gdzie można wynająć go nawet większą grupą i polatać raz w miesiącu chociaż.