Mam dość duży problem. Jak byłem potestować zawieszenie, to po 4 ostrych okrążeniach temperatura była ok ale coś dymiło się z spod maski. Jak ją otworzyłem, ujrzałem żywy płomień z kolektora wydechowego. Co prawda małe dmuchnięcie go zgasiło, ale kolektor był prawie przezroczysty Sierra ma ori układ wydechowy z pustymi katalizatorami. Rozmawiałem z kolegą i tu pojawia się pytanie:
Czy to wina orginalnego układu wydechowego, bo "hamuje" spaliny??
Niezbyt chcę go ruszać po przecież to jest wolnossak, więc wiadomo jak to się na nim może odbić, ale w takim wypadku... Pierwszą rzeczą będzie raczej owinięcie kolektora bandażem. Co prawda jest ori i za dużo to nie da, ale chyba będzie lepiej... Czy zrobienie nowego układu, od down pip-a do końca w pełnym przelocie, na końcu z przelotowym końcowym pomoże??
Myślałem też nad zmianą down pip-a ale, DOHC ma współotwarcie zaworów i tam jest pewne zwężenie, powodujące falę zwrotną. Jak go usunę to moc spadnie, więc to wolę zostawić...