Pięć lat temu i dawniej, jak ktoś pytał "jak zaspawać dyfer" padały odpowiedzi - spawaj wszystko do wszystkiego i będzie git" i jakoś te dyfry jeżdżą, lub wysypały się po kilku sezonach upalania - bo nie ma siły wszystko musi się kiedyś zepsuć, nic nie jest wieczne. Mój spawacz także spawał mi dyfry tym sposobem, uprzedzał że MOŻE kosz pęknąć, lecz NIE MUSI tak się stać.
Spawane u mnie było elektrodą zawsze. Nie wiem jaką, nie wiem jakim prądem ... wiem że działa. Słyszałem też sposób z ogrzewaniem przedspawalniczym dyfra i satelit palnikiem acetylenowo tlenowym. Słyszałem też że działa jak mówicie pospawanie samych satelit do siebie, ale też podobno system zawodny, podobno wstawienie blaszki między wszystkie satelity i zaspawanie jej z nimi rozwiązywało problem ... Więc według mnie kluczową rolę i tak odgrywa tutaj osoba która spawa a nie do końca metoda
Więc luzik - sami widzicie jak Drift-rak spawa dyfry, i sami widzicie ile już ten projekt lata na tak pospawanym dyfrze

To nie jest tydzień tylko zdaje się drugi, trzeci sezon?? To argument nie do podważenia. A jeśli dyfer by klęknął, na pewno Drift- rak opisał by to w temacie jak wiele innych awarii swojego wozu
