Witam Was Panowie i Panie. Mam mały dylemat. Chodzi o to, że z czasem człowiekowi jest mało i zwykły polonezowski 1.6 nie wystarcza nawet po odchudzeniu auta
Dziś wstawilem mojego seledyna do garazu i mam zamiar cos dzialac ze swapem. Moj tato mi podkręca, że fordowski 2.9 nadaje się z małymi przeróbkami. Ja myślałem bardziej o m20 bmw lub 2.0 od scorpio z powodu cen tych silników. Widziałem na YT poldożery 2.5 2.9 i różne inne rzeczy ale czy to by nie przerosło moich umiejętności oraz przede wszystkim portwela? Myślę o jakimś realnym dla mnie - początkującego swapie. Czytałem trochę o przerabianiu wału napędowego i ceny biorą się z kosmosu
Mój plan był taki - kupuję mb20 ze skrzynią i łącze z polonezowskim dyfrem
Co o tym myślicie? Jeżeli o czymś nie wiem wyprowadzcie mnie z błędu. Albo sprowadzcie na ziemie...
Pozdrawiam oraz przy okazji życze szczesliwego nowego roku. Samych sukcesów w życiu prywatnym a przede wszystkim na asfalcie i w garażu