Domino napisał(a):Nie wiem czym jeżdżą twoi kumple ale zdecydowanie sie nie zgodze że bmw sa jakoś mega awaryjne, fakt jest taka ze wiekszość od nowości wpadają w łapy osób lubiących ostrzejsza jazde sa pałowane przez kilkanaście lat potem trafiają w nasze ręce i latają czesto pare sezonów przy skrajnie wykończających warunkach, myśle ze jeśli chodzi o awaryjność motorów twoich znajomych zawodzi bardziej czynnik ludzki, niedbalstwo, kiepsko wykonane swapy itp
Silniki nissanowskie moim zdaniem sa jednostkami do typowo grubszych modów.
A wyjątki potwierdzają regułe.
Masz 100% rację jeśli chodzi o to niedbalstwo, ciężko jest dorwać bmw w dobrym stanie, bo najzwyczajniej w świecie nawet jeśli jest to 1.6 to łebki na śniegu palą sprzęgła i uważają się za mistrzów driftu :p
mathew napisał(a):Wydaje mi się, że wszystkie BMW Twoich znajomych kosztują tyle co jeden Nissan, a to nie jest bez różnicy.
Niekoniecznie, ponieważ mówię tu też np o e46, które służą jako dupowozy i też się psują. Po prostu jakoś nie mam przekonania do tych aut, a ze względu na wcześniejsze moje samochody - wolę japońce
A wracając do tematu - da radę kupić w miarę dobre s13 do 13tysięcy? Oczywiście mam osobny fundusz przeznaczony na doprowadzenie jej do stanu normalnego oraz na trochę przeróbek;) Czy jednak lepiej postawić na miatę? Bo serio po przejażdżce z kumplem - to autko wywarło na mnie świetne wrażenie, a z wyglądu również mi się bardzo podoba